Od zawsze interesowały mnie działania dydaktyczne, w które uwikłane są wszystkie strony tego procesu. Intryguje mnie w tym procesie człowiek. Zastanawiam się nad jego postawami i wyborami. Dzisiaj jednak skupię się na nauczycielu i trapiącym go niepokoju. Ów niepokój dotyczy jego działań. Myślę, że przypisany jest tym osobom, które są twórcze, mają pasję, charyzmę i powołanie do zawodu. Tej grupie nauczycieli bliskie są rozterki biorące się z wątpliwości czy wolno im odstawać od bycia przeciętnym, zachowawczym, mało kreatywnym i szablonowym?
Sądzę, że nie da się zabić prawdziwej pasji uczenia. Otoczenie może na chwilę zmusić takie osoby do wytłumienia dynamicznych działań, ale to będzie chwilowe. Pasja jest czymś naturalnym dla tej grupy, jest jak tlen. Niektórzy obawiają się, że ich działania dydaktyczne, odbiegające od codzienności mogą być żle postrzegane przez innych. Mogą, takie ich prawo, w ten sposób bronią siebie. Ale czy to wystarczający powód, by zrezygnować z tego co się robi dobrze?